Wreszcie sie zebrałam w sobie i obejrzałam. Książki były świetne, nasi rodzimi autorzy w niczym nie ustępują zagranicznym :D Obawiałam się natomiast filmu, bo wiadomo, czyta człowiek i wyobraża sobie a potem mu reżyser pokazuje wała.
Ha! Nie tym razem. Obsada zacna, Więckiewicz jako Szacki mnie przekonał - mniej więcej tak sobie go wyobrażałam, jako aroganckiego kutafona. Dialogi niezłe, miejscami na tyle zabawne, że porykiwałam ze śmiechu, a miejscami wręcz przeciwnie. Ale to w sumie kwestia upodobań.
Ta scena szczególnie mi przypadła do gustu. I cała, następująca potem wypowiedź o "zbrodni w żółci". Bardzo ładnie pomyślane.
Podsumowując, czas dobrze stracony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz