czwartek, 25 lutego 2016

Prezent dla mamy

Wczoraj zastałam na biurku to arcydzieło:


z notką:


Jeśli na pierwszy rzut oka nie widać, to spieszę wyjaśnić, że to zakładka, wykonana własnoręcznie przez Anię w szkole.
Ania upewniła się, że znalazłam prezent, po czym zaczęła krążyć wokół biurka i nadawać:
- A widziałaś jakie piękne błyszczące brokatowe naklejki? Ja wzięłam najwięcej.
- Prawda, że jest piękna?
- Kto zrobił najładniejszą zakładkę, prawda, że ja?
- Podoba ci się?
- Kto jest najlepszym dzieckiem ze wszystkich?
- Wzięłam najwięcej brokatowych naklejek!
- Widzisz jakie ładne brokatowe naklejki?
- Kto jest najlepszą córką która kocha swoją mamę?

I tak dalej.
Doceniłam, podziekowałam, pochwaliłam, wyraziłam wdzięczność.

Dziś odprowadziłam Matju do przedszkola a po powrocie zastałam na biurku to:



A po drugiej stronie:


Najskuteczniej rozłożyło mnie: "... I ZWRUĆ MI KRETKĘ" !!!

Cóż, łaska pańska na pstrym koniu jeździ ;)
I nie liczę specjalnie na przysłowiową szklankę wody na starość ;)

9 komentarzy:

Ka pisze...

Hahahahhahahahahaha! Cudne!!!!
Cudne!
Najlepsze!

Cuilwen pisze...

:D Prawie się popłakałam ze śmiechu przy tym dziś ;)

Kajka pisze...

Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha. Padnęłam ;)

spektrum koloru pisze...

lol! <3

Paulina pisze...

Hahaha! Wodę na starość raczej dostaniesz, ale szklanka na bank do zwrotu ;)

Cuilwen pisze...

Hahahahahahaha :D

poziomka pisze...

Horylko to najlepszy wpis na Twoim blogu :-D uwielbiam Anię! :-)

Cuilwen pisze...

Dziękuję w imieniu Ani i swoim :D

Kaja pisze...

ahhahahahahahhaha :)))