Usilnie pracujemy nad antypatią Zuzi do jedzenia wędlin. Powiedziałby kto - ale po co? Przecież wędliny to sama sól i konserwanty... Odpowiem - bo moje dziecko żywi się, póki co, serkami Danio, składającymi się z cukru i konserwantów, a w wędlinach jest przynajmniej odrobina łatwo przyswajalnego białka...
Takie oto coś spostrzegłam w firmowym sklepie Olewnika:
Podstęp zadziałał, kanapka z Bobem została skonsumowana. Liczę po cichu na rozszerzenie oferty Olewnika o padlinę z wzorkiem na przykład w kwiatki :)
2 komentarze:
na pewno widzialam z misiem :-)
O! Przy następnych zakupach zapytam czy mają. Swoją drogą to dla mnie to jakieś takie przerażające jest, ale skoro dzieciom sie podoba... :)
Prześlij komentarz