czwartek, 21 lipca 2011

Deluzja

Gorąco. Parno. Duszno.
Opuchnięte kostki, zadyszka, złe sny.
Wczoraj w nocy przyśniło mi się, że rodzę martwe dziecko. CZUŁAM. Bolało. Obudziłam się, gryząc kołdrę. Oczywiście "ból" minął kiedy tylko otworzyłam oczy. Zapaliłam światło i dłuższą chwilę oglądałam pościel w poszukiwaniu śladów krwi. Ot takie tam drobne i niegroźne schizy stanu zwanego dowcipnie błogosławionym.
Jak na złość Wewnętrzny spał. Nie ruszał się zupełnie. Przerażenia, które mnie ogarnęło, po prostu nie da się opisać. Uspokoiłam się dopiero po godzinie, kiedy poczułam małą piętę, wbijającą mi się w żebra.

Z pewną obawą oczekuję dzisiejszej nocy.

10 komentarzy:

GOSIA pisze...

Życzę Ci aby urodził Ci się zdrowy maluch - szybko i bezboleśnie;-)
Pewnie już niedługo?
Znalazłam Twojego bloga szukając w desperacji info jak wiazać chustę.Mam 2 starszych dzieci ale dopiero to 3. próbuję chustować - na razie ze średnim powodzeniem (podbródek za bardzo przygięty do szyji). Mam chustę Bebelulu... której, hmmmm, nie polecasz...

Małgorzatka pisze...

:/
współczuję.
Mi się niewiele śni, bo całą noc wkurza mnie ból;krzyż i pęcherz,mdłości,zgaga no i młody całą noc wariuje.

Cuilwen pisze...

Dziękuję :)
Gosia, po skosie układaj to powinno być lepiej... A którą masz Bebelulu?

Cuilwen pisze...

Małgorzatko, współczuję :( Już niedługo. Ostatnie tygodnie najgorsze.
u mnie też krzyż, pęcherz, spojenie łonowe rozłażące, tylko zgaga mnie omija. Ale jak sobie poleżę a potem muszę wstać do łazienki to zdarza mi się piszczeć z bólu, normalnie jakby mi kto gwoździe wbijał nie powiem gdzie :/
A sny to tylko paskudny dodatek do tych wszystkich atrakcji...

coralie pisze...

podobno takie sny w ciazy to nic nienormalnego. nie pamietam kto to madry mi powiedzial...
ja tez je mialam typu,ze rodze malpke, albo jakies mikroskopijne dziecko. bylo tez cos o piekarniku i martwym dziecku takze glowa do gory oby przetrwac ten okres :)

GOSIA pisze...

a to są jakies różne??? Ta ma cztery metry z hakiem (M) i nazywa się rapalu. Mały nie ma jeszcze 2 tygodni więc (chyba) jedyna dopuszczalna pozycja to na leżąco (?)

Cuilwen pisze...

A, Rapalu to wiązanka, to już wiem :) Jeszcze są kółkowe i pouche ;)
Na leżąco takiego malucha jak najbardziej, chociaż ja nosiłam pionowo już w drugim tygodniu, ale to na własną odpowiedzialność :)

Tutaj masz dobrą instrukcję do najprostszej kołyski:
http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/Najprostsza_ko%C5%82yska___jak_wiazac

Dziecko nie może leżeć równolegle do brzegów chusty, musi być lekko po skosie, wtedy główka nie zapada się w klatkę piersiową :) A maluch nie protestuje przy wkładaniu do chusty? Spokojny jest?

Cuilwen pisze...

A ze snami to wiem, że masakra w ciąży... Po porodzie też będzie masakra, pamiętam że po pierwszej córce przez prawie dwa miesiące miałam horrory nocne.

ziarnko piasku pisze...

Ewa, ja przez pierwsze dwa miesiące płakałam jak patrzyłam na dziecko, jak nie patrzyłam to też ryczałam... a jak cudownie potem wyglądałam z tymi czerwonymi zapuchniętymi oczami ;) to były czasy ;)

Cuilwen pisze...

No właśnie, tylko o takich rzeczach nikt nie mówi, ani półsłówkiem się nikt nie zająknie że coś może być niemiło. I potem człowiek taki nieprzygotowany...