piątek, 22 lipca 2011

Nie-dobra-noc-nie


Przydałby mi się taki obrońca.

16 komentarzy:

delfina pisze...

Eh , te Twoje nocki :/ Ja na szczęście śpię jak niemowle ;)
Co do nosów ( wiesz jakich ;)) , to jak wrócę z weekendu to zrobię zdjęcie wyciętej anielinki , tzn jej mordki , bo wydaje mi się , ze problem może tkwić tez w wyciećij nei tylko nosa , ale i gębiny. Inna sprawa to taka, że ja robię z moich , wyrobinych szablonów , a w zasadzie teraz już z pamięci i na dokładkę anielice sa duże i może i mi łatwiej w tym względzie . Chociaz nie zawsze do końca jakoś wyjdzie mi zgrabnie jak ten;) Trzym się .:)

Cuilwen pisze...

Dzięki :) Ja cięłam z wykrojów Tildowych, Twoje pewnie są lepsze ;)
Miłego weekendu :)

Małgorzatka pisze...

mam subtelne pytanie:)

Czy białe, piekące gluty wypadające z miejsca wiadomego to zapowiedź odejścia czopa?

:(

Cuilwen pisze...

Bym obstawiała raczej infekcję, jak piekące :/ Szit, współczuję :/ Jeśli to infekcja to trzeba szybko wyleczyć, z doświadczenia wiem, że przy infekcji szyjka się rozjeżdża :(

Krysia to uszyła pisze...

Jaki cudny rysunek!!!! To Twój? Bo jest do prawdy rewelacyjny!!!

Cuilwen pisze...

Nie, broń Boże nie mój :) Znalazłam na Kwejku bodajże, nie miał podpisu, więc nie wiem czyj on i skąd. Ale też mi się podoba.

Małgorzatka pisze...

ale to właśnie takie jednorazowe "wycieki" w ciągu dnia. Zaczyna mnie boleć brzuch i plask, całe gacie w tymże.

W ogóle ciężkie noce mam, rozwala mi brzuch od środka, mam dość:(

Cuilwen pisze...

A ginowi mówiłaś o tym? Kurde, nie wiem co by to mogło być, ale się mi wydaje że czop to raz i już, a nie tak po kawałku...
Też już mam dość, wczoraj wieczorem usiadłam na podłodze, oglądaliśmy z małżonkiem film; jak chciałam po kilkunastu minutach wstać to nie mogłam, popłakałam się z bólu :/
Już niedługo, chociaż jak sobie pomyślę o przyjemnościach porodu i późniejszego dochodzenia do siebie to nie wiem czy to pocieszające :/

ziarnko piasku pisze...

mi tam czop wychodził po kawałku ale nie piekło... no nie wiem, może czop z infekcją? też niedobrze :/
dziewczyny życzę Wam lekkich porodów i szybkiego dojscia do siebie :)

Małgorzatka pisze...

Ziarenko-dziękuję:)
Gin mówił, że nic tam nie ma, żadnej infekcji.
raz piecze a raz nie więc nie wiem, dziś sobie podźwigałam, poodkurzałam, powymywałam i w drodze do sklepu prawie zgubiłam brzuch i kręgosłup ale sobie myślę, co tam. mam rodzić to będę i w sklepie.

Mam to samo Ewo,my wczoraj oglądaliśmy serial na kompie i tylko na boku mogę leżeć a potem mąż mi musi pomagać wstawać, koszmar.

Jeszcze dół mam taki okrutny, wrzeszczę, fochuję, beczę.

Zostało mi równo 20 dni.
A Tobie?

Cuilwen pisze...

Też wrzeszczysz? OMG już myślałam, że tylko ja tak mam. Mam takie ataki wściekłości, że sama siebie zaczynam się bać :/

Mi zostały 24 dni do terminu, ale dziś byłam w szpitalu podpisywać umowę z położną i ustaliłyśmy, że będziemy próbować wywołać poród nieco wcześniej, bo dziecko naprawdę będzie wielkie i jak za długo poczekam to może się zrobić niebezpiecznie. Więc może urodzę w pierwszym tygodniu sierpnia...

Cuilwen pisze...

Matko, te ostatnie tygodnie to masakra, ja dziś też wracając ze szpitala prawie brzuch zgubiłam, nie mogłam wstać z siedzenia w autobusie tak mnie wszystko bolało :/ Niech to szlag.

Małgorzatka pisze...

Mi się zdaje, że to przez ten ciężar, bo w poprzedniej ciąży jak przytyłam 20kg to nawet ruchów nie czułam, nic mnie nie bolało aż do dnia porodu.A teraz mnie rozrywa i szarpie a przytyłam 8kg ani grama więcej od kilku mies,jak już pisałam.
Czyli urodzimy mniej więcej tak samo. A co to znaczy wywołać poród? Zastrzykiem w sensie? Ja to jakoś źle wspominam.Z rozwarcia na 0,5 palca urodziłam w ciągu niecałych 3h, ból był okrutny, teraz chciałam poczekać na naturalne rozwarcie ale czy nie spanikuję/pewnie spanikuję.

Cuilwen pisze...

Na wywołanie dostaje się kroplówkę z oksytocyną, tak rodziłam za pierwszym razem. Boli faktycznie dwa razy bardziej niż normalnie, rzygałam i mdlałam z bólu :/ Średnio mnie cieszy taka perspektywa, ale jak się okaże że młody przekroczył już 4 kilo to chyba nie będzie wyjścia :(
W ogóle zaczęłam się porządnie bać.

Małgorzatka pisze...

Mi chwilowo przeszedł schiz,bo wrócili rodzice i przynajmniej będzie miał kto zostać z Helą. Tzn jeden schiz mniej;))

Cuilwen pisze...

Super :)