środa, 30 listopada 2011

I love you baby

Nie mogłam się oprzeć temu zdjęciu, jest urocze :) Pani wygląda znakomicie, jak na położnicę, chciałabym się tak ślicznie prezentować przy moich porodach ;)


Zdjęcie ze strony National Geographic.

7 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

a ja mam film z porodu hahaaha,mój szalony mąż mnie kręcił.
byłam dzień po fryzjerze ale tak świeża fryzura jak tej pani to tylko na klęczka;)

Małgorzatka pisze...

ej a tak w ogóle to skąd ten temat?

to tylko tęsknota za tym stanem czy o czymś nam nie mówisz? :D

GOSIA pisze...

jeśli chodzi o definicję matki, którą podczepiłaś obok, to (biorąc pod uwagę, że dokładnie wszyscy jesteśmy chorzy) to należy dodać jeszcze: 'let alone a sick leave'

GOSIA pisze...

a ta cieżarna łamane na rodząca to jakaś chuda taka..

delfina pisze...

Nom szczuplutka , ale moja siostra jeszce szczuplejsza:)i Kajtek teraz bezie obchodizł swoje pierwsze święta :) Co do wyglądu piknego to technika zadziałała też troszkę ... W każdym razie bardzo mi się podba to zdjecie ... hmmmm rozczula .... a pomysleć , ze kilka godzin temu nazwałam swe dzieci szarańczą:D >Hmmmm , to chyba dobrze , ze wzrusza mnie , jest iskierka ... nei jestem taka złą mama?:D

Cuilwen pisze...

Delfina, żadna z nas nie jest złą mamą ;) Ja moje dzieci nazywam dużo gorzej czasami ;)

Małgorzatka, mój mąż miał przez chwilę taką koncepcję, żeby poród nagrywać, ale zaprotestowałam energicznie ;) Taki film podziałałby na mnie antykoncepcyjnie :P A o czwartym dziecku na razie nie myślę, ledwie daję radę z trójką :P

Gosia, zdrówka Wam :)I, ten tego... cierpliwości :)

Gabryjelov pisze...

Dla mnie to fotomontaż...wcale mnie nie rozczula tylko rozśmiesza...Mój poród to National Geographik.Mimo że był drugi byłam w wielkim szoku,jak położna przebiła mi wody...stwierdziłam wtedy że sikam... Mąż chciałby kiedyś trzecie...Ale jak na razie pukam mu się w głowę.