niedziela, 27 listopada 2011

Infirmeria

W domu mikroszpitalik - Ania od 3 tygodni nie może się pozbyć wirusa, a od wczoraj do glutoklubu dołączył Mateusz. Mnie cały czas męczy zapalenie dziąseł. Zasadniczo mogłabym tak wyliczać jeszcze długo, ale nie spałam dziś prawie wcale i ledwie trafiam palcami w klawisze.
Weekend masakruje jak zwykle. Panienki nie potrafią zachowywać się cicho, ich wrzaski i przepychanki budzą młodego, on biedny płacze, one kwiczą, a ja chodzę jak odbezpieczony granat i trzęsą mi się ręce.
Mamo, zrób mi śniadanie, daj mi wody, ale nie tej ja nie chcę teeeeej! Ja chcę bąbelkowej! Nie zjem z pasztetem, daj mi czekolady, chcę z czekoladą! Mamo a Ania powiedziała, że to jej miś a to jest mój! Mamo a Zuzia nie chce się podzielić naklejkami! Mamo! Mamo! Mamo!
Cóż mogę rzec...
SPARTAAAAAAA!

Na deser zdjęcie młodego czytelnika:



Moja natura DJa domaga się podkładu muzycznego na dzisiejszy dzień. Pasuje mi tylko to ;)
I'm still aaliiiiveeee yeah

6 komentarzy:

ZEZUZULLA pisze...

:D Trzymaj się Mamo:D

GOSIA pisze...

a ja myślałam (naiwna matka trzech synów) że z dziewczynkami to jakoś łatwiej idzie bo są grzeczniejsze, bardziej cywilizowane i mają wyższy wskaźnik inteligencji emocjonalnej i społecznej. Zdaje się jednak, ze to jeden i ten sam sajgon...

Cuilwen pisze...

Pewnie że ten sam :) Dziewczynki są chimeryczne, kapryśne, histeryczki...

GOSIA pisze...

zapewniam Cię,że nie tylko dziewczynki!

Cuilwen pisze...

No właśnie, tego się obawiam... Mateo daje czadu lepiej niż dziewczynki ;)

spektrum koloru pisze...

płeć nie gra roli. niestetystety.
link- "lubię to" :))))