wtorek, 1 stycznia 2013

Fotoapdejt

Kilka fotek z urodzin Zu, obchodzonych skromnie i bez gości, z powodu potencjalnego zagrożenia ospą.

Był tort.


Oczywiście ze świeczkami.


Matju chciał zanurkować w torcie, albo chociaż zrzucić go ze stolika, kiedy mu to uniemożliwiłam, był niepocieszony i dawał temu wyraz. Głośno.



Wyje, to prawda, ale poza tym słodki jest ;)



Prezenty były, a jakże. Podobały się.


Mat w krzakach, czyli w towarzystwie mojej dumy, pięknej, wyhodowanej przeze mnie osobiście sansewierii. Wykopał jej sporo ziemi z doniczki. Część zjadł. Mój biedny kwiatek jeszcze się trzyma, ale nie wiem jak długo.


Dziś poszłam obejrzeć Hobbita :) Wzruszyłam się do łez przy śpiewających krasnoludach, ze śmiechu się popłakałam przy smarkającym trollu. Mam cel - zobaczyć następne części. Mam po co żyć ;)

Na dobranoc coś kojącego:

2 komentarze:

kaszka pisze...

jacy oni som cudowni! te Twoje dzici!

Cuilwen pisze...

Dziękujemy :)