środa, 1 maja 2013

:)

Nie mam siły pisać, ale jeszcze mam siłę się uśmiechnąć ;)

Monotematycznie:



Kluś znowu padł przed TV. Próbowałam go uśpić, ale uciekał z łóżka, więc się poddałam, spokojnie założywszy, że jak się zmęczy, to zaśnie, choćby nie wiem co. I zasnął :)



Fotel taty to Klusiowa stała miejscówka. Podchodzi i prosi "ui ui !" czyli "posadź mnie tutaj!". Następnie pokazuje na telewizor i krzyczy "baj!!!". Znaczy "włącz mi bajkę, kobieto!". ;)

Przy którymś dzisiejszym nieudanym podejściu do usypiania, Młody zażyczył sobie kołysanki. Dał mi to do zrozumienia dość wyraźnie - patrzył na mnie pytająco i zaczynał podśpiewywać "a spiiiii...". W tym miejscu spieszę wyjasnić, że "Ach śpij kochanie" to jego ulubiona kołysanka. Czasem muszę ją wykonac muzycznie kilkanaście razy. Mój rekord to dwadzieścia dwa.

Dziecko mi rośnie. Robi się komunikatywne i samo zasypia :P

2 komentarze:

Małgorzatka pisze...

buuu, u nas takiego etapu nie ma, nigdy nie było:>

Kajka pisze...

Normalnie jak bliźniacy. Kubek też uwielbia "miau, miau, aaa, luli" czyli kołysankę o kotku (ale rekordu twojego nie przebije, bo włączam inny repertuar ;)
I też zasypia na fotelu przed tv ;)
Ale faceci tak mają.
Jedyna różnica, że potem zasypiają z pilotem w ręku.