czwartek, 1 sierpnia 2013

Kino

Nie przepadałam za kinem, wolałam książki, ale to się powoli zmienia. Odkąd mogę opuścić rodzinę i udać się do CH Targówek na dwie samotne godzinki, kino znacznie zyskało w moich oczach :) W kinie mogę siedzieć sama, daleko od wszystkich, w ciemności nikt na mnie nie zwraca uwagi, nie muszę nic robić, tylko usiąść wygodnie i oddać się rozrywce. Rozrywce, dodajmy, niezbyt wysokich lotów, bo moje ulubione produkcje to klasyczne amerykańskie gnioty ;) Lubię i już, jestem zbyt wyczerpana żeby się kreować na yntelektualistkę. "Dobre" filmy mnie męczą, tego mi nie trzeba. Myślenie mi szkodzi.

Dziś obejrzałam "Wolverine". Dwie bite godziny wpatrywania się w apetyczną klatę Hugh Jackmana :D Czyż może być lepszy sposób na spędzenie przedpołudnia? ;)


Z każdego seansu wracam z utrwaloną w głowie listą filmów do obejrzenia. Na topie mam ten:



Łysy Matt Damon, mniam. Zapowiada się bosko.

8 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

onienie takich filmow to ja nie lubię ;p;p

Cuilwen pisze...

Czemu nie? :D

Owca pisze...

Każdy film jest ok, jak można go w SPOKOJU I OD POCZĄTKU DO KOŃCA obejrzeć.

Cuilwen pisze...

Otóż to :D

Ka pisze...

A ja bym poszła!!!!!!!! z pocałowaniem rączki!
Goła klata Hugh Jackmana - - - tak jak piszesz!!!!

Cuilwen pisze...

Mniam mniam, mówię Wam :D

Kajka pisze...

Świruska! ;)
Ot, na co przyszło intelektualistom z trójką dzieci na stanie. Kina co prawda nie mam, ale książki, jakie czytam, wołają o pomstę do nieba ;)

Ale Zmierzch mi się w końcu znudził, jest nadzieja ;)

Cuilwen pisze...

hahahahahaha :P To przeczytaj Greya :D