sobota, 7 września 2013

Lektura

Wracam do formy. Czytelniczej, znaczy się. Wczoraj proces pochłaniania książki  "od momentu zakupu do ostatniej literki" zajął mi cztery godziny. Czytałam TO.
Chodziłam z kindlem i odrywałam oczy od tekstu jedynie wtedy, kiedy Matju domagał się czegoś, co angażowało obie ręce. Nie lubię być odrywana od lektury, tak jak nie lubię być wyrywana z popołudniowej drzemki (jeśli mam szczęście i moge zadrzemać ;) ), ale wybór jest prosty - albo czytanie przerywane albo brak czytania. A powieść była wciągająca. Jesli ktoś lubi specyficzny, chłodny skandynawski styl.


2 komentarze:

Marta pisze...

Sounds oh-so-perfect! Does it exist in Eng?

Cuilwen pisze...

nie mam pojęcia.