piątek, 27 września 2013

Noc

Osiem pobudek dziś w nocy. Osiem wycieczek po mieszkaniu, żeby złapać płaczącego Młodego.
Ostateczna pobudka o 4.50.

Powiem tak - jestem daleka od promiennej radości.

Kiedy jestem tak zmęczona, każda przykrość, nawet drobna, urasta do rangi problemu, wymagającego dwugodzinnego opłakiwania. Schludna, wyłożona materacami cela bez klamek, jawi mi się jako najpiękniejsza perspektywa.

6 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

współczuję. pewnie ma jakiś skok po przedszkolu:<

MF pisze...

Może skok, może i nie. Nikt tego nie wie. Moja teściowa na moje żale, ze jestem zmęczona itp, zawsze mówi: Cierp ciało, jak żeś chciało.
I co tu dodac?

Unknown pisze...

Glask glask (nie umiem na razie używać polskich liter. Niektóre wyrazy sie same uzupełniają )

Northern.Sky pisze...

Mówisz osiem pobudek...
Ja gdy jestem tak zmęczona, a z przyczyn oczywistych nie mogę się położyć spać, siadam na podłodze z dzieckiem (udaję, że się z nim bawię;)) i oglądam seriale. Ostatnio w tempie ekspresowym łyknęłam Broadchurch i Orange is the new black. Oba świetne!
Po namyśle, dodam, że gdy nie jestem zmęczona to też jest moja ulubiona rozrywka. Hmm...

Małgorzatka pisze...

MF moja matka mówi to samo i mam ochotę ją zakopać 3 metry pod ziemią.Bardziej cierpię na takie teksty.

Cuilwen pisze...

Tak, chciałaś to masz. Są takie słowa, które chętnie zwinęłabym w kulke i wcisnęła rozmówcy do gardła, żeby się nimi udławił.
Wcale nie chciałam i nie wiedziałam, że tak będzie.