sobota, 28 września 2013

Pożreć jesień

Piękna pora roku. Sprzyjająca refleksji, która, jednakowoż, w przypadku osób podatnych na obniżenie nastroju, szybko ewoluuje w depresję.


Jesień to czas na comfort food czyli jedzenie-pocieszacz. Bo kiedy nic nie ma sensu a jedynym pewnikiem jest śmierć i podatki, nikt cie nie kocha, dzieci się drą, głowa boli i jest smutno, samotnie oraz zimno a nowa seria American Horror Story zaczyna się dopiero za tydzień, to się przynajmniej uczciwie najedz. O zwis brzuszny będziemy się martwić później.

Pierwsze danie.

Drugie danie.

Trzecie danie.

Czwarte danie.

Deser.

Więcej deseru.

All you can eat.

Odcinając wszelkie myśli, idę do kuchni.

4 komentarze:

Unknown pisze...

Ewa, uwielbiam wszystko, oprócz tych cynamonowych rolsów. Coś wisi w powietrzu. Cały dzien chodze w pizamie nieuczesana i krzycze na moją rodzine ;))) Nic mi sie nie chce

Cuilwen pisze...

Jesień ;)

Małgorzatka pisze...

Jeeeeeeesc!!!!!

Cuilwen pisze...

Gośka, przyjeżdżaj, są dwie blachy cynamonowych bułek z kokosem :)