środa, 31 grudnia 2014

Si rok

Ładne słówko, "si". To staropolski zaimek wskazujący, oznaczający "ten". "Do siego roku" działa na zasadzie "do jutra" - czyli "do zobaczenia wkrótce" :) Piękna jest mowa nasza ojczysta, czyż nie? :)

Tym filologicznym akcentem kończę kolejny niełatwy rok. Wszyscy naokoło czynią postanowienia. Ja mam - realistycznie - tylko jedno: wyrzucić z mojego słownika słowo "powinnam". Bo pozbawia energii, nastraja negatywnie, ciąży jak stukilowa kula u nogi. Obniża samoocenę, a moja samoocena bywa już tak niska, że jak ją coś jeszcze obstruga to będzie ujemna. Trzeba się ratować.

Sylwestra spędzę w piżamie, pod kocykiem, obserwując fajerwerki przez okno. I dobrze mi z tym. Przewiduję relaks i spokój. Kiedy już dzieci padną spać, oczywiście. Na razie mam w domu coś, co przypomina zoo, w którym nakarmiono zwierzaki LSD a następnie pootwierano klatki.

Wszystkiego dobrego w nowym roku :)


I jeszcze jedne życzenia, IMO trafne i przemyślane ;)


2 komentarze:

Mama Misi i Lucusia pisze...

o 2:12 Nowego 2015 Roku życzę Ci wytrwałości, zdrowia, dobrego samopoczucia, oby było jak najmniej nieprzewidzianych okoliczności, oby nie było chorób o 23 w sobotę, nie zaplanowanych wywiadówek, spotkań klasowych, oby nas omijały rafy macierzyństwa i spotykały nieoczekiwane bonusy z posiadania latorośli.Oby marzenia się spełniały, a plany okazywały się realne do wykonania.

Cuilwen pisze...

Dziekuję :*