Ładne słówko, "si". To staropolski zaimek wskazujący, oznaczający "ten". "Do siego roku" działa na zasadzie "do jutra" - czyli "do zobaczenia wkrótce" :) Piękna jest mowa nasza ojczysta, czyż nie? :)
Tym filologicznym akcentem kończę kolejny niełatwy rok. Wszyscy naokoło czynią postanowienia. Ja mam - realistycznie - tylko jedno: wyrzucić z mojego słownika słowo "powinnam". Bo pozbawia energii, nastraja negatywnie, ciąży jak stukilowa kula u nogi. Obniża samoocenę, a moja samoocena bywa już tak niska, że jak ją coś jeszcze obstruga to będzie ujemna. Trzeba się ratować.
Sylwestra spędzę w piżamie, pod kocykiem, obserwując fajerwerki przez okno. I dobrze mi z tym. Przewiduję relaks i spokój. Kiedy już dzieci padną spać, oczywiście. Na razie mam w domu coś, co przypomina zoo, w którym nakarmiono zwierzaki LSD a następnie pootwierano klatki.
Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
I jeszcze jedne życzenia, IMO trafne i przemyślane ;)
2 komentarze:
o 2:12 Nowego 2015 Roku życzę Ci wytrwałości, zdrowia, dobrego samopoczucia, oby było jak najmniej nieprzewidzianych okoliczności, oby nie było chorób o 23 w sobotę, nie zaplanowanych wywiadówek, spotkań klasowych, oby nas omijały rafy macierzyństwa i spotykały nieoczekiwane bonusy z posiadania latorośli.Oby marzenia się spełniały, a plany okazywały się realne do wykonania.
Dziekuję :*
Prześlij komentarz