środa, 16 marca 2011

Młode rośnie.

Słoniątko, 19tc. Jeszcze w miarę swobodnie wchodzę w przedciążowe ubrania, ale wkrótce nieuchronnie przyjdzie czas na wspomaganie się pasem ciążowym (mam już jeden, wypaśnie piękny, we wściekle czerwone kwiaty, które robią nieco krwawe wrażenie. Współgra świetnie z moim nastrojem). A za kilka tygodni przeskok na zawartość szafy dla waleni.
Staram się codziennie ćwiczyć (uwielbiam mój rower no i podobno endorfiny wydzielane podczas aktywności fizycznej pomagają w zwalczaniu stanów depresyjnych, ciekawe kiedy zobaczę jakiś efekt), ale już po półgodzinie oddech zaczyna mi się skracać.




Mam zadanie bojowe na dziś - w przerwach między "mamooo! ciociuuu! mamoooo! ciociuuu" znajdę mężowskie hantle. Czas wzmocnić ręce. Trochę więcej siły nie zaszkodzi; a i w zęby można komuś przyłożyć jak mnie najdzie ochota. A ostatnio nachodzi mnie coraz częściej. Lubię proste rozwiązania. Przynoszą tyle satysfakcji.



8 komentarzy:

Kajka pisze...

Pokłon - rower i ćwiczenia fizyczne!!! Normalnie mnie zamurowało, bo u mnie jedynym sportem w ciąży jest bieganie z zadyszką od piwnicy po piętro z praniem i dźwiganie siatek z zakupami.

Cuilwen pisze...

Kobieto kochana, TY PRACUJESZ! To jest dopiero wyczyn, pracować całą ciążę... Masz dwóch synów, duży dom do ogarnięcia. I dajesz radę, że hej. Żadne dodatkowe ćwiczenia nie są Ci potrzebne.

Ja jestem dla siebie nieco, hmmm... mniej wymagająca :) A rower pomaga mi się nieco odprężyć, spuścić trochę pary nagromadzonej przez całe tygodnie zamknięcia w czterech ścianach z dziećmi i złym nastrojem.

delfina pisze...

Ło matko , ruch , rower , ćwiczonka???:D Nei lubię , nie chcę , a przydąło by się . Forma ruchu u mnei to porządki w koło domu i dośc intensywne , bo np wczoraj do 19 paliliśmy jakieś stare dechy , drzwi , gałęzie i układaliśmy drzewo ;)
Liśmy??? Tzn ja , a chłopaki towarzystwa dotrzymywali :) Dziś mam zakwasiory ;)

Cuilwen pisze...

No widzisz, to też ćwiczenia... Ja jestem zamknięta w bloku, i muszę sobie wynajdować sztuczne rodzaje aktywności. A uwierz, chętnie zajmowałabym się czynnościami okołodomowymi na świeżym powietrzu :) Wliczając odgarnianie sniegu, koszenie trawy i temuż podobnież.

Małgorzatka pisze...

o właśnie, muszę w końcu pojeździć na rowerze! (nie stacjonarnym;))

Ale hantle.. czy aby nic Ci się nie stanie? Bo ja ostatnio po wymyciu okien padłam z bólami nie wiem czy brzucha czy bardziej kręgosłupa.

Cuilwen pisze...

Nie, ja tylko ręce i klatkę chcę poćwiczyć... Ten maluch przeżył już tyle, że hantelki to dla niego pikuś ;)

marta pisze...

Ewa, biję pokłony. Jaki masz ładny brzuszek. Ja 10 mięsiecy po porodzie wyglądam na bardziej ciężarną niż ty ;)

Cuilwen pisze...

Dziękuję :*
Eee, jak zwykle za surowo siebie oceniasz :)