czwartek, 2 czerwca 2011

Przychodzi baba do lekarza

Podczas wczorajszej wizyty kontrolnej okazało się, że moje badania nie wyglądają tak dobrze jak powinny. W sumie drobiazgi - infekcja okołonerkowa i ketoza głodowa ;) To ostatnie nie wiem skąd, bo odnoszę wrażenie, że jem bez przerwy i to jakieś potworne ilości. Jednakowoż wygląda na to, że za mało, bo mam na plusie niecałe 3 kilo, z czego większość, jeśli nie wszystko, to Wewnętrzny z przyległościami. I dobrze ]:->

Termin rozpakowania zbliża się nieubłaganie. Czas zdybać położną i podpisać umowę. Każda położna, zagadnięta na ten temat zadaje mi identyczne pytanie - "A po co  przy trzecim dziecku? Pani sama już może porody odbierać!" ;) Może i mogę, ale mam focha, kaprys oraz zachciankę i będę się upierać. Rozpakować ponad 4 kilo to nie jest łatwa rzecz, paraliżuje mnie na samą myśl.

Myśl na dziś - "Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce.". Będę robić nic, pan doktor wczoraj kazał mi się oszczędzać ;) Do tego nie spałam prawie całą noc, burza była straszna.

9 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

ale co z tą położną? Opłacasz ją czy jak?
A anemii nie masz?

Pozdrowienia:)

Cuilwen pisze...

Anemii na razie nie :)
Położną opłacam, po drugim porodzie nie chcę ryzykować opieki z przypadku, bo to masakra była istna. Na porodówkach tłok, że nie ma gdzie palca wetknąć, położne z dyżuru latają między jedną rodzącą a kolejną, i człowiek czuje się jak piąte koło u wozu.

spektrum koloru pisze...

a agi (d) nie chcesz jako douli?
oraz co to ketoza głodowa? (moze tez mam musze sprawdzic :P )
no i w ogóle to Tyś chudzina jakich mało w ciąży chodzących! :)

spektrum koloru pisze...

to byłam ja - rzuf

Cuilwen pisze...

O, hejo :) Ketony w moczu znaczą, że organizm spala tłuszcz zamiast bieżących dostaw świeżego żarła :)
Jakoś nie mam apetytu i, że tak powiem, najwyraźniej spalam się ;P

Doula to chyba nie dla mnie :) Mąż będzie pod ręką. Jak zdąży ;) Ostatnim razem ledwie się załapał ;) Doula bardziej od strony psychicznej/emocjonalnej działa chyba. A mnie trza konkretów i kogoś kto na mnie pokrzyczy i weźmie sprawy w swoje ręce :)

spektrum koloru pisze...

niekoniecznie doula od głaskania. trochę Cię przecwiczy fizycznie i pomoze złągodzić ból ale i powie co masz robić zeby było lepiej/łatwiej. jak jej każesz z biczykiem nad sobą stać to i stanie. ale tak gdybuje tylko.
się nie spalaj za mocno ;)

Cuilwen pisze...

Chętnie jeszcze bym się pospalała, tak parę kilo, do rozmiaru 38 ;)

Jeśli będzie tak jak ostatnim razem, to do szpitala dojadę z rozwarciem 9 cm, już żadne techniki przeciwbólowe mi się nie przydadzą ;P

Małgorzatka pisze...

Mogę zostać Twoją doulą, za darmo;)
Ale wynalazek, nasze babki by się postukały w głowę. To chyba dla tych warsiawskich paniuś ze sporą kasą i wąskimi biodrami :P

Ufff,Wstałam dziś o przyzwoitej porze!

A powiedz mi jak to zrobiłaś, że dojechałaś z rozwarciem 9cm?? Niby czytałam ten wpis ale jakoś sobie nie wyobrażam, chyba bym spanikowała, że dziecko sie udusi czy coś jest nie tak. Dopóki wody nie odejdą to nie trza do szpitala, tyle wiem. Opowiedz coś więcej

Miłego dziona:)

Cuilwen pisze...

Hahahahahahaha, dobreeee :) Małgorzatka, rządzisz :P No to jest właśnie trochę tak jak mówisz. Kobiety teraz są inne niż kiedyś, robią kariery, znają się na różnych rzeczach, ale jak przychodzi do ciąży i rodzenia to same są jako dzieci we mgle. Wiem, bo sama przez to przeszłam za pierwszym razem, bałam się ciąży, porodu a najbardziej na świecie bałam się swojego własnego dziecka, bo mimo wyższego wykształcenia, oczytania oraz szerokiej wiedzy na różne tematy o czymś tak oczywistym jak ciąża i dzieci nie wiedziałam NIC. Pamiętam jak w szpitalu po porodzie mój mąż chciał pójść do domu spać a ja płacząc histerycznie trzymałam go za rękaw i błagałam żeby został bo na samą myśl że mam zostać sama z dzieckiem prawie mdlałam z przerażenia.
Doula może pomóc właśnie w takich beznadziejnych przypadkach :) Udzielić tej wiedzy, która kiedyś była przekazywana w sposób bardziej naturalny między kobietami w rodzinie :)

Ja dziś wstałam jak zwykle o 3 rano ;P Zaraz chyba umrę :)

A z tym rozwarciem to było tak, że mój drugi poród trwał 2 godziny i 45 minut... Poszło naprawdę błyskawicznie, jak zaczęło poważnie boleć tak, że już po ścianach chodziłam, to dopiero wtedy odeszły wody, musiało być już z 5-6 cm, zanim dopełzłam do samochodu i dojechaliśmy do szpitala mineło ze 20 minut, potem swoje trzeba odstać na izbie zanim ktoś się zainteresuje, no i jak trafiłam na badanie to już było 9 a jak mnie dowieźli na porodówkę to 10... Nawet koszuli nie zdążyłam założyć, urodziłam jak stałam, cały szpital się ze mnie śmiał przez dwa dni ;)