sobota, 19 stycznia 2013

Zwarcie

W moich obwodach nerwowych nastąpiło zwarcie. Strzeliło, zaiskrzyło i wybuchło. Nerwy puściły mi z hukiem. Zdążyłam tylko ewakuować dzieci z pola rażenia, więc obyło się bez ofiar (siebie nie liczę).

Dzięki Bogu za cud chemii organicznej.

I za moją ulubioną piosenkę Erica Claptona.

2 komentarze:

Małgorzatka pisze...

nie pozabijałaś, jest dobrze;* :)

Cuilwen pisze...

Też tak myslę ;) A jak mi ulżyło ;)