poniedziałek, 4 listopada 2013

;)



Hehe ;) Ten bocian wygląda złowrogo ;)

W niedzielne popołudnie wybraliśmy się na obiad. Dzieci zobaczyły jeden z tych samochodzików, które służą do wyciągania drobnych od rodziców. Nie było sposobu na to, żeby ich stamtąd wydobyć ;)
Bawili sie ładnie i zgodnie, bez żadnych ekscesów a i tak przechodzący obok ludzie patrzyli na nas ze zgrozą i oczywiście padło ciche pytanie - "to WSZYSTKO pani?"
Zgodnie ze wskazówkami koleżanek z fejsbuka, odpowiedziałam - "Nie, reszta została w domu." :P Wyraz twarzy pani - bezcenny. Tylko czekałam kiedy ktoś mi życzliwie podaruje paczkę prezerwatyw, wraz z instrukcją jak ich używać :P


Matju domaga się "czytania" książeczek. Czytanie polega na oglądaniu obrazków i nazywaniu zwierząt, owoców czy czego tam jeszcze. W jednej z książek był obrazek z krowami. Matju został poinformowany, że to jest mama krowa, to jest tata krowa a to jest dzidziuś krowa.
Od tamtej pory, kiedy mąż pyta - "Mati, a gdzie jest mama?", Matju pokazuje na mnie palcem i wyjaśniająco dodaje - "mama kuowa".
Hmmm.
;)

11 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

buahahah reszta w domu:D

słodziaki <3

Cuilwen pisze...

No :D
Już zawsze będę tak odpowiadać, na głupie pytanie - głupia odpowiedź :P

Unknown pisze...

Ale co to za głupie pytania, ludzie są nienormalni. Albo moze ja jestem nienormalna. Kiedy spotykam rodzine z liczbą dzieci większą niż 2, to patrzę na nich z podziwem ;) Medal Ci kupię. Matju słodki jest. A może taki samochodzik zamontować w domu ? ;)

Cuilwen pisze...

W domu nie ma miejsca :D Ale jakbym miała ogródek, to pewnie bym takie cos chciała :D
Tez patrzę z podziwem na rodziny wielodzietne, nie wyobrażam sobie jak to jest miec więcej dzieci niż troje i wydaje mi się to niemozliwe do ogarnięcia. Chociaż im dzieci sa starsze, tym jest łatwiej, na tym najprostszym poziomie, malutkie dzieci wymagają nieustannej uwagi i mnóstwa pracy. Wiem, że jak zostaję sama z dziewczynkami to nie mam problemu, one są chętne do pomocy, mozna z nimi pogadać, sporo sie da wytłumaczyć i zorganizować. Czasem razem coś robimy, wczoraj robiłam Ani tęczowego pająka z pasków papieru ;) Lubią czytanie, takie prawdziwe czytanie prawdziwych ksiązek, najczęsciej mąz im czyta, ale ja tez, jak mam siłę.
Najtrudniej jest z najmlodszym. I kompletnie nie wyobrażam sobie teraz mieć niemowlaka, chybabym przeżyła załamanie nerwowe.

Cuilwen pisze...

Po prostu ze starszymi jest łatwiej wynegocjować cos dla siebie, zeby matka mogła się o siebie zatroszczyć. Z małymi nie ma dyskusji, mają potrzeby i ich potrzeby są najważniejsze, bardzo trudno jest z tym żyć, kiedy człowiek się wewnętrznie sypie i sił brak.

Unknown pisze...

Tak z małymi nie ma dyskusji, z jednej strony marzę już o takim dziecku, które chociaż przez chwilę poogląda samo bajkę, a z drugiej strony taki niemowlak jest przesłodki. Jakoś daję radę. Na razie. Jeszcze "TYLKO" kilka lat ;) Do tej pory całkowicie osiwieję i pokryję się głębokimi zmarszczkami. Życie matki przekichane bywa.

Cuilwen pisze...

wy jestescie chorzy teraz, biedulko, trzymaj się... Jak teo wyzdrowieje to bedzie lepiej i przyjemniej :*

Unknown pisze...

tak, nie spie od 1 w nocy już 2 noc, nosze, tulę, zmarszczki są coraz głębsze ;) po takim niewyspaniu. Pomysleć, że ja kiedys spałam po 10 godzin. Kiedy już teo wyzdrowieje, i u Ciebie nie bedzie mikrobów, to przyjade ;)

Cuilwen pisze...

Matju juz wygląda na zdrowego, nie ma antybiotyku :)
Wyśpisz się, jak małemu katar przejdzie. U malutkich dzieci katar to największa masakra, bo nie mogą jeść ani oddychaś a nosa same nie wyczyszczą... Ech, życie.

Małgorzatka pisze...

Patrycja, Tomek ogląda w spokoju bajki od 7 miesiąca :D Musiałam go "nauczyć" gdyż nie chciał się inhalować a mieliśmy potworne zapalenie krtani, jak się wgapiał w bajkę to jakoś to szło. Niestety teraz mam uzależnieńca youtubowego,bo ja dosyć wygodna jestem;)

Ewa, moi już zaczynają się razem bawić, wczoraj bawili się nawet w sklep ^^ buahaha. wycięłam im pieniążki ,zrobiłam kasę i godzina spokoju,czasem tylko musiałam być sprzedawczynią.
Tomek dziś płakał żeby Hela nie szła do przedszkola. Myślę, że już będzie lepiej.

Cuilwen pisze...

Ach, współpraca, cos pieknego :D