niedziela, 12 października 2014

Sen to czy jawa...

Wstaje człowiek rano. By otrząsnąć się z porannego ataku paniki wchodzi człowiek na fejsa. A tam wali człowieka w czoło news dnia - Polska WYGRAŁA Z NIEMCAMI 2:0.

Nie wierzę. Albo inaczej, wierzę, ale odczuwam niepokój. Biorąc pod uwagę ostatnie zaćmienie Księżyca (w wersji na czerwono czyli "blood moon") i rozkręcającą się epidemię Eboli, na którą lekarstwa nie ma, zwycięstwo Polski w meczu z Niemcami jawi mi się jako kolejny znak wieszczący niechybny koniec świata ;)

I tylko polscy kibice zawsze uspokajająco tacy sami: :D :D :D


3 komentarze:

Unknown pisze...

Mnie ta ebola jakos bardzo martwi. My nie mamy tv, popsuło się i jakos nie spieszno do kupienia nowego. Też byłam zszokowana :)

Cuilwen pisze...

Mnie Ebola dośc bardzo martwi - mąż podróżuje po świecie, akurat teraz będzie wracał przez lotnisko na którym ponoć przewija się dziennie kilkadziesiąt osób z krajów dotknietych epidemią. No i tak jakoś mi dziwnie.

A w ogóle to nie chciałabym oglądać tego co się może zdarzyć gdyby nasza służba zdrowia musiała się zmierzyć z wirusem.

Cuilwen pisze...

Też nie oglądam TV, chyba że jestem sama w domu i tak źle się czuję, że nie daję rady robic nic innego. Ale i wtedy częściej kładę się do łóżka i tępo patrzę w ścianę niż siadam przed tv.

Przy prasowaniu włączam CNN albo BBC, ale prasuję średnio raz na pół roku ;)