wtorek, 11 listopada 2014

Kolej rzeczy

Tak jak przypuszczałam. Dzieci zaanektowały moje miejsce. Ot przychodzą sobie do sypialni, zasiadają w fotelu, nonszalancko zarzucając giry na oparcie i wydają dyspozycje: mama jeść, mama posłuchaj, mama poczytaj, mama cośtam. Mama nie może usiąść, bo kiedy tylko próbuje, dzieciom włącza się specjalny obwód w mózgu, który, sądząc po objawach, razi ich prądem i polewa kwasem ;)
Taki los, taka sytuacja, taka kolej rzeczy.

2 komentarze:

Marta pisze...

Ojejku! Takutki samiutki jak nasz bialy! Whenever I sit in it now, I'll envision you doing the same. :)

Cuilwen pisze...

Wiem :) Pamiętam :)
W takim samym siadywam też na terapii :) Uznałam, że wypróbowałam ten model wystarczająco dużo razy żeby mieć pewność, że jest wygodny :)