W stolicy Marsz Niepodległości, tęcza na Placu Zbawiciela obstawiona lepiej niż kancelaria prezydenta, nastrój podniosły, flagi, wieńce i warty honorowe.
Na naszym skromnym zadupiu życie płynie spokojnie. Najlepsza wiadomość dnia: Woda jest już czysta.
Biorę dziś gorący prysznic i nie dam się wyciągnąć z łazienki przed upływem minimum godziny.
Na podwieczorek rogale marcińskie. Były tak drogie, że muszą być prawdziwe.
Z okazji święta, ukochana moja pieśń. KULT. loffff.
"Nocne sklepy z mlekiem
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
Żądają dla niego kary śmierci
Znowu poranne pociągi
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy
Polska
Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu
Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu ..."
[edit] Marsz Niepodległości rozwinął się zgodnie z przewidywaniami. Na mieście regularne zamieszki, armatki wodne, broń gładkolufowa czyli gumowe kulki. Przy Rondzie Waszyngtona bitwa z policją. Race, petardy, kamienie.
[edit2] Troje moich dzieci zamknęło się w pokoju. Mają małe flagi, które robili w szkole/przedszkolu. Głośnym chórem spiewają "Jeszcze Polska nie zginęła!". ;)
Już dziś zacznę nam robić na drutach czarne kominiarki a za rok trzeba będzie pójść na Marsz ;)
Żeby nie było całkiem cynicznie i sarkastycznie... Proszę bardzo:
2 komentarze:
I co - wyszłaś już spod prysznica? :)
LOL wczoraj ustawiłam się pod prysznicem, drżąc z radosnego oczekiwania i...
... chyba wszyscy na osiedlu zrobili to samo, bo cisnienie wody bylo tak niskie, że prysznic nie działał :D
Prześlij komentarz