środa, 9 marca 2011

Śmiech to zdrowie

Demot na dzisiaj - dla wszystkich, którzy, jak ja, kochają łacinę :)

4 komentarze:

delfina pisze...

Oooooooo , łacinke też lubisz jak ja?:D Witam w wietrzny poranek . Znów udąło mi się uczłowieczyć wczoraj:D Byłam w wielkim mieście pomagać w wyborze sukni ślubnej szwagierce. A teściówka fundneła nam obiadek na wrocławskim rynku i przystojny kelner obdarował nas różczyczkmi :D Taki drobiazg , a jak cieszy durnowatą kurę domową :D Za to dziś już powrót do domowego trybu dnia i nerw od ranka , bo łobuzy znów zatkani glutem , aaaaaaaaaa. A mnie krew zalewa w przenośni i dosłownie :D Byle do wieczorka .
PS
Moje uzależneinie to szmaty do szycia jak już zauważyłaś na moim blogu ;) Przydła by mi się wielka szafa , a najlepiej pokoik na nie:D
A widzisz , tata już w domku to może teraz będzie Ci deczko lżej znosić trudy dnia . A jak zdrówko dziś?

Kajka pisze...

Wiesz, Twoje depresyjne nastroje maja jednakże jednego plusa - od miesięcy nie byłaś tak "płodna" (hihihihi, w obecnej sytuacji brzmi dwuznacznie) na swoim blogu. Trzymaj się i całusy z Chojnic.

Cuilwen pisze...

Dzięki dziewczyny :)
Delfina, widziałas ludzi... WOW, zazdroszczę :P
Cierpliwości życzę i szybkiego odglucenia ;) Mnie też krew zalewa, z zatok, albowiem mam ostre zapalenie, które muszę doleczyć przed sobotnim egzaminem na prawko. A łacinę wielbię od zawsze, jeden z moich najukochańszych przedmiotów na studiach, do dziś wspominam z rozrzewnieniem.
Podziwiam, szyjesz piękne rzeczy. Na maszynie to robisz? Ja mam zawsze problem z szyciem krzywizn - np nóg tildowych lalek. Robią mi się kanciaste i to mnie strasznie zniechęca...

Kaja, za Ciebie trzymam kciuki ;) I zazdroszczę, niedługo się rozpakujesz a mnie czekają jeszcze długie miesiące w rosnącym dwupaku... Arrrghhh ;) Cmok :)

Małgorzatka pisze...

Klawa,klawa:D

Genialne!!!