poniedziałek, 23 maja 2011

Oburzanko

Przy śniadaniu słuchałam dziś radyjnej Jedynki, w której zaserwowano program o sponsoringu. Zjawisko, jakby kto nie wiedział, polega na tym, że młode i wyględne dziewczyny pozwalają się utrzymywać mężczyznom w różnym wieku, niekoniecznie starym dziadkom, w zamian za to rezerwując im wyłącznośc na sypianie ze sobą.
Oczywiście w eterze utrzymywało się dyskretne oburzanko, potepienie i przemożny żal, że jak to, tak za pieniadze, tak się poniżać, sprzedawać bla bla bla. Tak jakby czymś lepszym było sprzedawanie swojego tyłka korporacji, w której za biurkiem poniża cię i wykorzystuje gromada aroganckich krawaciarzy.
Im dłużej o tym myślałam, żując poranną kanapkę, tym bardziej byłam zdziwiona - skąd to potępienie? Nie widzę nic złego w tym, że dziewczyny troszczą się o siebie, jeśli mogą i potrafią. Szacun. Mądrzej i zdrowiej jest oddawać się za pieniądze niż z nadmiaru uczuć. Bo dany samiec w końcu "przemyśli", "zrozumie" i "dojdzie do wniosku", czyli, tłumacząc na ludzki język - po prostu się znudzi i znajdzie sobie inną zabawkę. A wtedy, w razie czego, znacznie wygodniej płacze się w Porsche niż w autobusie.

9 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

hehe

;-)

Cuilwen pisze...

;)

ziarnko piasku pisze...

co prawda, to prawda :)

ale wiesz, pochwalać nei mogli, bo wyszło, że zachęcają młode dziewczyny do sprzedawania swojego ciała więc w tle to oburzanko było słychać ;)

Cuilwen pisze...

lol o tym nie pomyślałam :) Pewnie masz rację ;)

KORONKA pisze...

Ewa, w sumie z ich punktu widzenia może nie jest źle ale... Warto by się zastanowić komu one się sprzedają bo na pewno często również żonatym facetom. Każda z nas powie: "mój" to na pewno nie i jak KAŻDA tak powie to wychodzi na to, że żaden żonaty... Wierzysz, że takie usługi kupują tylko wolni mężczyźni? Ja nie. Wolni mogą mieć takie usługi za darmo. Żonaci też ale tylko z żoną. Więc jednak również żonaci? Teoretycznie jest możliwe, że to jednak któryś z "naszych". Hmmm... Mnie się to jednak nie podoba.

Cuilwen pisze...

W takie dywagacje już nie chciałabym wchodzić ;) Bo szczerze mówiąc jest mi to obojętne czy żonaci czy nie, to ich problem ;) Jeśli taka sytuacja spotka mnie osobiście to się będę przyglądać, rozważać i zastanawiać w odniesieniu do konkretów :)
Póki co nadal twierdzę, że ogólnie lepiej być zimną, wyrachowaną i praktyczną egoistką, życie wtedy mniej boli ;)

ziarnko piasku pisze...

a pod ostatnim Twoim zdaniem to się podpisuję obiema rękami i nogami też ;)

tylko że taką osobą trzeba się chyba urodzić, ew. zostać tak wychowaną, bo ja jakos zawsze za szybko się angażowałam i nie potrafię być "zimna i wyrachowana" a czasem by się przydało...

Cuilwen pisze...

Mam jako żywo ten sam problem ;) Dlatego się Porsche nie dorobiłam jak jeszcze byłam młoda i piękna ;P

ziarnko piasku pisze...

no widzisz - ja te nie ;)
damn...
:]