piątek, 5 października 2012

Jak osiągnąć spokój




Trudne. Rzekłabym: dla mnie - w obecnych warunkach - niemożliwe. Ruchem jednostajnie przyspieszonym zmierzam w kierunku przeciwnym, a spokój i harmonia zdają się coraz odleglejsze i coraz bardziej abstrakcyjne.

4 komentarze:

spektrum koloru pisze...

ale wiesz ze Twoje zycie w takim stanie w jakim jest teraz ma wartosć. wyciągasz z tego lekcję na resztę czasu. i tak naprawdę jestes tylko w jakimś punkcie który jest jak najbardziej przejsciowy.
a co da Ci wkurzanie sie ze swiat nie jest taki jaki chciałabys zeby był?
zeby cos zmienic najpierw trzeba zaakceptowac to gdzie teraz jestes i co masz dookoła. bez akceptacji nie ma zmian.
mogę tak długo.
polub woman 2 woman na fejsie i czytaj jej teksty. ksiażke tez bys mogła.

Cuilwen pisze...

Głową to wszystko wiem. :)

coralie pisze...

taaaak, wiem coś o tym. dopóki dzieciaki były non stop w domu myślałam czasami, że eksploduję! teraz zdarza mi się już zapomnieć jak to było kiedy pot spływał mi po tyłku. przepraszam za kolokwializm.

Cuilwen pisze...

:))))
O, i to jest światełko w tunelu :) Ja też kiedyś zapomnę jak to jest, latać z rozwianym włosem, klepiąc się piętami po tyłku ;)