Wieczorne obowiązkowe modły skracam do minimum. Odmówiłam z dziewczynkami "Aniele boży" i przystapiłam do zapędzania ich do łóżek. Oburzony Matju zawył głośno.
Matju: Nie mama nieeee!!!
Ja: Co?
Matju: Jeszcze nie koniec!!!
Ja: Jak to nie?
Matju: Bo jeszcze trzeba mówić ZDROWA MAĆ!!!!*
*znane również jako "Zdrowaś Mario".
;)
2 komentarze:
No "kulwa malyja" od Kajtusia ;)
hahahahahahahaha
Prześlij komentarz