piątek, 25 lutego 2011

Beznadzieja

Uwaga, memi usty mówi dwugłos - zmęczenie i depresja.

Ania zasnęła. Od razu położyłam się i ja, z nadzieją, że zdrzemnę się choć kilkanaście minut i pozbędę się piasku pod powiekami. Nie zdążyłam nawet zamknąć oczu, Zuza się o to postarała:
- Mamo, daj mi cukierka, mówiłaś że po obiedzie.
- Mamo, zobacz, narysowałam literkę.
- Mamo, kiedy cukierka, tak długo czekam.
- Mamo, narysuj mi motylka.
- Mamo już czekam i czekam.
- Mamo nie śpij.
- Mamo, zobacz, ja gram.
- Mamo daj mi tego cukierka.
- Mamoooooo
...
Moje coraz cichsze i coraz bardziej rozpaczliwe prośby "córciu, mama jest zmęczona, daj mamie odpocząć, pobaw się trochę"; "Zuziu, proszę, mama nie ma siły wstać, poczekaj jeszcze"; "dziecinko, błagam, daj mi chociaż chwilę się zdrzemnąć" pozostawały kompletnie bez reakcji.
W ciągu 20 minut moje dziecko zaczepiło mnie kilkanaście razy. Kiedy nabrałam ochoty, żeby porządnie jej przyłożyć, po prostu poddałam się i wstałam. Matka nie odpoczywa, musi się uśmiechać, cierpliwie stawiać granice, być konsekwentna, dbać, opiekować się, zabawiać, kreatywnie rozwijać, nie wpadać w złość, być pieprzonym robotem i czerpać z tego radość bo przecież bycie matką to sam miód i malina, och jak kochamy nasze wspaniałe dzieci, sens naszego życia.
Sama dobrowolnie choć nieświadomie wlazłam do tej klatki a teraz co jakiś czas robi mi się ciasno, gryzę pręty i błagam, żeby mnie ktoś wypuścił. Minie, wszystko minie. Oczywiście, że tak. Siedź cicho kobieto i nie żądaj za wiele, bądź wdzięczna bo jak nie to Dobry Pambuk z nieba spuści piorun i przysmaży ci dupę, a wtedy popamiętasz.

Chodzę już chyba tylko siłą rozpędu. I muzyki.





7 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

Mogę pocieszyć tylko w jeden sposób-ja też się w to wkopałam...

Cuilwen pisze...

To sobie możemy podać rękę przez kratki :)

Małgorzatka pisze...

Oj tak.

U mnie na okrągło:
mama czytać, mama królik, mama klocki, mama piciu, co to? co to? a co to? gdzie to, gdzie to?? maaaaaaama (ryk). Gdzie baba, baaaaaba (ryk).

A jak coś piszę na kompie to oczywiście specjalnie uderza rękami w klawiaturę, bądź skacze mi na głowę, bądź próbuje wyrwać mi włosy. Zaliczyłam też rzut klockiem w monitor, oczywiście tylko dlatego, że chcę wpisać tutaj komentarz :))))
A piszę go już...oj długo:)

Mama Misi i Lucusia pisze...

podziwiam, podziwiam, podziwiam. Ja mam tylko jednego Gluta, który pozbawia mnie czasem wszystkich sił. mam parę siniaków, oberwałam dziś tyranozaurem, dowiedziałam się, że nie umiem budować Ameryki Północnej z lego duplo, a w drodze na autobus, wykańczała mnie mantra: mamo, swędzi mnie noga, komar mnie ugryzł, taki ukryty przed mrozem, w bucie się schował, bo tam ciepło.

Cuilwen pisze...

Łączę się w bólu macierzyństwa. To minie to minie to minie... Cierpliwości. Wam i mnie :)

erec pisze...

ja wlaczam w takich chwilach dvd... i pocieszam sie, e ja tez swoje przed telewizorem wysiedzialam i mUzg mam tylko w połowie wyżarty ;)

Gabryjelov pisze...

I u mnie to samo...non stop to"mamo"!!!i ryk...przerabiałam to wszystko co mamy powyżej ale widocznie,taki czas...a bycie w ciąży z drugim,co teraz nastało i u mnie...i zmaganie się do tego ze sobą i ze swoimi hormonami,to wyczyn na skale nobla.My słaba płec...eh