Jeśli by tak policzyć ile będzie kosztować moje prawo jazdy, kiedy w końcu mi się uda, to można by łatwo dojść do wniosku, że taniej byłoby jeździć w razie potrzeby taksówką :/
Ulżyło mi odrobinę, bo ostatnie kilka dni żyłam w przeraźliwym stresie. Teraz mam odroczenie na kilka tygodni. Stres spadł do normalnego poziomu, może nawet będę spać i jeść.
Ale przede mną za to kolejne jazdy doszkalające czyli kolejne pieniądze do wydania i kombinowanie co zrobić wtedy z dziećmi. To cholerne uwiązanie i problemy logistyczne dobijają mnie na równi ze stresem.
6 komentarzy:
Ewcia, głowa do góry, ja swój pierwszy egzamin oblałam na łuku :D i jeździłam takim samym autem jak na nauce ;)
zdasz w końcu, zobaczysz, trzymam mocno kciuki! :*
Dzięki :)
co się martwisz, mało kto zdaje za pierwszym razem, ja też oblałam na placu, a teraz jeżdżę samochodem już 23 lata.
Będzie dobrze,ja zdałam za 4 razem...koszt to ponad 2 tysiące...kurs,dodatkowe jazdy egzaminy...no ale cóż...trza się uprzec i w końcu się uda:)))
Ode mnie tez na pocieche - ze i ja zdalam za 4 razem... moze to sie nadal nie zmienilo, jakies 15 lat temu bez lapowki sie nie zdawalo.
Czuję się nieco pocieszona :) Dziękuję :)
Prześlij komentarz