niedziela, 16 grudnia 2012

Hue hue ;)

Dziś, usprawiedliwiając się chorobą Młodego oraz moimi osobistymi bólami różnego pochodzenia, spędziłam cały dzień w trybie oszczędzania energii - niemrawo snując się w piżamie między komputerem i lodówką i oganiając się od dzieci ;)
Oprócz paszy, humor poprawiają mi perełki z jutuba.

Jedna z ulubionych piosenek Matju (tak, wiem, że to smutne ;) ) zaowocowała kilkoma miłymi dla oka parodiami :) Oto dwie, które lubię najbardziej i najgłośniej przy nich rechoczę ;)

Ta z NASA jest całkiem całkiem...



... ale MIT wymiata absolutnie :)

Brak komentarzy: