Dziś podobno Matju ma imieniny. Tak wynika z kalendarza.
Jemu wszystko jedno, ale dla nas to pretekst do zjedzenia czegoś dobrego - upiekłam czekoladowe ciasteczka. A Tata zabrał dzieci na dwór, na rowery. I hulajnogi. Młody to uwielbia.
A ja bym sobie o to...
... zjadła. Na szczęście nie mam komponentów.
W myśl zasady:
wykonałam ozdobną okładkę do zeszytu na nieregularne czasowniki.
Dzisiejszy dzień uznaję za zakończony. Pozostało tylko czekać aż dzieci zasną, żeby móc stracić przytomność i poprzebywać w świecie marzeń.
Właśnie usłyszałam w radiu i strasznie mi sie podoba, acz z tego co pojmuję to raczej niewesołe.
2 komentarze:
a to białe coś to co to takiego? lody?
ps. najlepszego dla Matju
Lody albo bita smietana albo cos podobnego. wszystko jedno, każda z tych opcji mi pasuje :D
Dzięki :)
Prześlij komentarz