czwartek, 28 listopada 2013

Kinomania

Dziś miałam wolne. Mąż też wziął wolne i zarządził dzień atrakcji, czyli kino. "Hunger Games" oczywiście, książki pokochałam (one sa teoretycznie dla nastolatków, więc nie powinnam się może tak otwarcie przyznawać...;) ) Pierwszy film też był niczego sobie.



Traf chciał, że jestem chora, więc do kina udałam się z 38stopniową gorączką. Dzięki temu zażyłam dodatkowej rozrywki, świat wydawał się lekko odrealniony i ubawiłam się setnie, oglądając 40minutowy blok reklamowy... ;) Reklam w kinie jest coraz więcej, pamiętam, że kiedyś dawali max 15 minut a i to wydawało mi się grubą przesadą. Cóż, postęp. A może nawet postemp.
Film bardzo mi się podobał. Może to gorączka a może moja mentalność nieuleczalnie romantycznej gimnazjalistki, kto wie. W każdym razie spłakałam się porządnie oraz ogryzłam paznokcie niemal do kości ;)
Był długi, więc, zważywszy na nieprzyzwoicie przeciągnięte reklamy, już po pierwszych piętnastu minutach ludzie zaczęli procesyjnie wychodzić na siku. Uważam, że w trakcie długich filmów powinna być jedna oficjalna przerwa techniczna na odcedzenie kartofelków. Albo może lepiej dwie ;) człowiek nie wielbłąd przecież. No.
Wyjątkowo lubię tutaj Jennifer Lawrence. Między innymi za wygląd. Kiedy (dawno temu) byłam młodsza i marzyłam o tym, żeby być piękna, chciałam wyglądać dokładnie tak, jak ona sie prezentuje w "Igrzyskach Śmierci" :) Tak sobie wyobrażałam prawdziwe piękno, od czarnych, falujących włosów po apetycznie kobiecą, IMO nienaganną figurę :)

Przy okazji zanotowałam sobie trzy kolejne Filmy, Które Absolutnie Muszę Obejrzeć.

Oczywiście wyczekany i wytęskniony Hobbit:



Nowy film z Boskim Keanu:



Wszystko z Keanu oglądam w ciemno i nigdy nie jestem rozczarowana ;) Nawet jak film jest gniotem, to jest na kogo popaczeć.

I oczywiście nowy Robocop, na którego czekam z niecierpliwością ;)




13 komentarzy:

MF pisze...

A gorączka jak - trzyma?

Cuilwen pisze...

A trzyma :) Pod wieczór rośnie. Leki nie działają, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Gorączka jest dobra, zamula i buforuje rzeczywistość, nawet wrzaski potomstwa na mnie nie robią wrażenia ;)

Cuilwen pisze...

W sumie to powinnam być chora częściej, tak sobie zobojętnieć na wszystko, nic mnie nie wkurza, nic nie dołuje, zdycham sobie i jest fajnie ;)

MF pisze...

No nie wiem właśnie czy tak fajnie ... ;/ tak sobie myślę.

Cuilwen pisze...

Nie narzekam :) Czuję sie jak na lekkim haju, gorączka 38,8 i mam, za przeproszeniem, wyjebane na wszystko ;) Świat do mnie dociera z opóźnieniem i jest to miła odmiana :D

Unknown pisze...

Ewa, czy nie wzielas przez przypadek na raz acataru i gripexu ? Ja kiedys wzielam te leki na raz i...... byłam przez 3 godz na totalnym haju :) Pani farmaceutka mnie nie uprzedziła w aptece, żeby tych leków nie mieszać:)))Wyobraź sobie, ja wtedy byłam w pracy ;))))))))

Unknown pisze...

We włoskich kinach jest jedna przerwa ;) Mi się to nie podobało, mają mniej reklam na szczescie ;)

Cuilwen pisze...

Brałam tylko ibuprom :) Ale nie zadziałał, więc nie brałam już nic innego, żeby nie robic psikusów mojej biednej wątrobie :)

O, widzisz, włosi jednak wiedzą jak żyć :D

Cuilwen pisze...

Patrycja, haj w pracy to jest jedyne właściwe podejście! :D

Kaja pisze...

myśmy popędzili na premierę Igrzysk!!! ryczałam kilka razy.
Witaj, siostro ;)))

Kajka pisze...

Rozpusta powiadam, czysta rozpusta.
Na "Igrzyska" chyba pójdę z najstarszym, bo mój M. fanem nie jest (ciekawe, że coraz bardziej rozbieżny mamy gust, hmmm). Do listy musiałabym dodać jeszcze "Grę Endera" i "Grawitację". Na drugą część "Hobbita" czekam z niecierpliwością, obejrzałam pierwszą przedwczoraj. Pierwszy raz świadomie, bo poprzednie trzy się nie liczą (siedziałam przy filmie z kompem i pracowałam, a na ten film trzeba PATrzeć!).
Zazdraszczam straszliwie. Bo w Choinkach nie ma porządnego kina. Jak chcę coś obejrzeć to muszę zaplanować wyprawę do Gdańska. koszt bagatelka koło 200 zł (kino razy dwa, obiad w Sphinxie razy dwa, benzyna raz). Że nie wspomnę o logistyce pozostawienia pociech pod opieką babć.

Unknown pisze...

w pewnej firmie, to trzeba być na haju, żeby przeżyć. Nie wiem, jak ja tam wytrzymałam bez żadnych używek :), chyba pewnie, że nie lubie używek. Kawe tylko, ale sie nie liczy. Medal sobie kupię.
Oj, pojechałabym do Gdańska do kina :), zazdroszczę Kajce, że ma tak blisko. Ja jestem zacofana i nie wiem, co podają w kinie. Ostatni raz byłam na PiLife :) Wybiorę się, zmotywowałas mnie

Cuilwen pisze...

Kaja, Hunger Games rządzą, nie? :D
Nie mogę sie doczekać trzeciej części :) I jak miło wiedzieć, że nie tylko ja się rozpuszczam przy filmach dla nastolatków :D :D :D
Chybe se jeszcze ksiązki raz przeczytam ;)

Kajka, zamiast do gdańska przyjedź do mnie, nawet obiad Wam ugotuję, no!

Patrycja, pełna zgoda co do firmy ;) A do kina idź, idź :)