Zjadłam jednego cukiernianego pączka. Nie mam czasu smażyć ich w domu, ale może kiedyś...
Tymczasem, dla chętnych bohaterów, oto przepis na pączki a' la Wulgarny Poradnik Kulinarny.
Uwaga: Wulgarny Poradnik jest naprawdę wulgarny, za co go lubię, bo odpowiada mej wulgarnej naturze i ogólnemu tudzież permanentnemu poczuciu bezsilnej złości ;) Ale jeśli ktoś jest delikatny, wysublimowany i wrażliwy jak kwiatuszek, to niech lepiej ominie bo zamiast smaka będzie miał niesmaka ;)
" Możesz nadziać ponczek marmeladą, dżemem, budyniem, końską spierdoliną lub marzeniami o lepszym życiu, które nigdy się nie spełnią." To już wiem czym byłyby nadziewane moje ;)
Pączuś dla wszystkich! Smacznego :)
2 komentarze:
lol, lubie takie wulgarne poradniki.... sama musze uwazac, by - glownie przy dziecku - nie byc slownie zbyt wulgarna...
Kurczę, nawet jak uważam, to często mię nerwy ponoszą. Ale na szczęście nie mam problemu, bo roztłumaczyłam dzieciom różnicę między słowami dla dorosłych a słowami dla dzieci i przyjęły do wiadomości, że dzieciom nie wolno ;) Nawet mnie karcą czasami ;)
Wulgarny Poradnik Kulinarny mnie bawi mocno, bo oprócz przekleństw mają bardzo barwny język (nawet jeśli czasem się rozmijają z gramatyką) i sporo fantazji.
"Mężczyzna ma być lekko spoconą maszyną do przemiału cweli , umiarkowanie nienawidzącą ludzkość, umysłowo nienachalną, lecz potrafiącą rozkurwiać czaszki każdego oponenta, tańcząc na grobach osiedlowych wrogów"
No jebłam :D
Prześlij komentarz