Nastąpiło malutkie pandemonium - trzeba było szybko znaleźć zimowe spodnie maluchów.
Matju, opatulony warstwami odzieży, przypomina małego niedźwiadka. I waży jak niedźwiadek. Nadal nie chce maszerować, woli być u mamy na rękach :) Ustawił się tylko do zdjęcia.
Zima powitała mnie czule zapaleniem zatok. Przez gorączkę ledwie widzę na oczy, więc tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze wyznania, nie chcąc popadać w nadmierny pesymizm.
3 komentarze:
tak, zima jest do d. pod kazdym wzgledem, kuruj sie, i fajnie, ze tym razem mozesz juz jakies leki brac, bo nie karmisz :)))
Tak, to pocieszające :)
;) Używki możesz?
Podobno wypicie alkoholu też dobrze działa, więc się kuruj. Możesz za mnie też ;)
Prześlij komentarz